Brzmi jak sci-fi, ale to dzieje się naprawdę. Neuralink, projekt Elona Muska, to mały chip, który można wszczepić do mózgu, żeby sterować technologią samą myślą. Możliwości? Ogromne – od obsługi telefonu bez rąk, przez leczenie paraliżu, aż po potencjalne „ulepszanie” ludzkiego umysłu. Ale jak to właściwie działa i co może oznaczać dla naszego ciała?
Jak działa Neuralink?
To nie jest zwykły gadżet – Neuralink to chip, który komunikuje się z twoim mózgiem. Jest wszczepiany pod czaszkę, a jego ultracienkie elektrody łączą się z neuronami, czyli komórkami odpowiadającymi za wszystkie sygnały w ciele.
- Odczytuje sygnały mózgowe – rejestruje aktywność neuronów i zamienia ją na dane.
- Przesyła informacje bezprzewodowo – łączy się np. z telefonem albo komputerem.
- Może stymulować mózg – teoretycznie dałoby się przywrócić ruch sparaliżowanym osobom.
Cała operacja wszczepienia ma być szybka i precyzyjna, wykonywana przez robota, który umieszcza elektrody w odpowiednich miejscach mózgu.
Jak wpływa na organizm?
To, że chip może działać, nie oznacza, że nie ma skutków biologicznych. Mózg to delikatna maszyna, a Neuralink trochę w nią ingeruje.
- Mózg może się dostosować – dzięki neuroplastyczności, czyli zdolności do adaptacji, mózg może „nauczyć się” współpracować z chipem.
- Ryzyko odrzutu – jak przy każdym ciele obcym. Organizm może reagować stanem zapalnym.
- Może wpłynąć na neuroprzekaźniki – jeśli elektrody ingerują w sygnały między neuronami, mogą zmieniać poziom dopaminy czy serotoniny. To może wpłynąć na nastrój.
- Nie wiadomo, jak działa długoterminowo – póki co nie ma badań na temat tego, jak chip wpłynie na mózg po 10-20 latach.
Neuralink może pomóc osobom z paraliżem, chorobami neurologicznymi i innymi problemami, ale nadal nie wiadomo, czy technologia nie niesie ukrytych skutków ubocznych.
Czy to przyszłość czy zagrożenie?
Z jednej strony Neuralink może zrewolucjonizować medycynę – wyobraź sobie osoby sparaliżowane, które odzyskują kontrolę nad ciałem albo ludzi sterujących komputerem bez klawiatury.
Z drugiej strony – co, jeśli chipy w mózgu staną się normalne? Czy będą używane do „ulepszania” ludzi? A może pojawi się ryzyko hakowania umysłów?
Póki co Neuralink to wielki eksperyment, ale jedno jest pewne – zacieramy granicę między człowiekiem a technologią. Co będzie dalej? Może kiedyś zamiast telefonu wystarczy sam mózg?
Gdzie kupić Neuralink?
Na razie Neuralink nie jest na sprzedaż, więc nie znajdziesz go ani w sklepach, ani na necie. To technologia, która dopiero przechodzi testy, więc wszczepiają ją tylko wybranym ochotnikom w ramach badań w USA.
Jeśli kiedyś wejdzie na rynek, raczej nie będzie to coś, co zamówisz na Allegro – trzeba będzie zgłosić się do specjalistycznej kliniki, a cena na start pewnie będzie kosmiczna. Ale kto wie? Może za kilka lat zamiast kupować nowego iPhone’a, ludzie będą ulepszać swoje mózgi?
Zachęcamy do śledzenia informacji na temat nowych doniesień w kwestii ewentualnej sprzedaży i zapisów na kolejne zabiegi.